wyroby limerykopodobne i limeryki - małe rozmiarem, wielkie zadęciem, uśrednione w tematyce, które drażnią krytykę tak amatorską, jak zawodzącą, wkurzają światłych pracowników prewencji, budzą żądzę mordy u pedagogów i pedagogików
sobota, 23 marca 2013
Spóźniona wiosna (krótka seria)
Leci Koza od Kiernoza i się ślizga,
ku...wy rzuca dookoła: - Co tak pizga? -
Wokół gęby
pary kłęby,
a pod nosem - tym czerwonym - wisi glizda!
Pędzi Wacek zasapany od Siewierza:
- W mordę, co tak biało, ktoś miał tu odśnieżać! -
I nie skumał tego,
że to on z kolegą
tak dorabia. Popił. Zapomniał. Sie wie... - żak.
Dyga Rózia se po grudzie koło Nakła,
wkoło kopy śniegu, jakby szpadlem nakładł.
Trochę wpadło jej w kozaka
bieli - istna to padaka.
Trza iść, a chęć siąść, gdy wzrasta płaczu nakład!
Trzepło Kaziem dziś o glebę pod Nidzicą,
kiedy śpieszył do roboty na cud licząc.
Wstał dziś później o godzinę
i pomstując na rodzinę
przez śnieg brnął. - Nie udałem się rodzicom...
/ tedeeq
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz