Warzył zupę Czesiek z Tczewa
a w tym celu ją podgrzewał.
Już przypalił całe dno,
już od dymu w kuchni mrok -
lecz on gorsze rzeczy miewał.
Ot, na przykład, struł rodzinę
zakupionym świeżo kminem.
Wszystkich rwało dzień i noc -
król też poznał tronu moc
gdy go zdobił w garni krzynę.
Kiedyś znowu na patelni
Czesław odgrzał stary piernik.
Cynamonu wsypał gram,
gałki trzy, a pieprzu dwa.
Smak? Już lepszy wiejski siennik.
A grochówka jego słynna,
co wpędziła go w kryminał?
I makaron w sosie Sos,
w którym ważny jest blond włos?
Lub stek z żaby "sama winna"?
Jego pizza jadąc kozą
w restauracji siała grozą.
Kto tarł karpia a kto płoć?
I kto z chrzanu całe zło
oddał w deser włoskim lodom?
A kaczeńce prosto z grilla?
I mus z trawy i żonkila?
Jeszcze kilka takich dań
zapamięta parę pań...
Kreatywność lud posila!
/ tedeeq
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz