środa, 22 stycznia 2014

Ballada z dystansem




Kolega wczoraj był tu w potrzebie,
skręcało go tak, że legł na glebie.
Podobno laskę jakąś wylukał -
wiadomo - gołe chodzą, bo upał.

I męczy zioma ta chuć zdradliwa,
że nawet nie chce pić z nami piwa.
To będzie trzeba mu wlać pod czaszkę
mądrości naszej pędzoną flaszkie!

Dziś radę, koleś, przyjmij, od serca
się trzymaj z dala. Serce - morderca
chce spoufaleń, więc lezie w ogień.
A facet w ogniu cierpi zbyt srodze.

Zakochać, chłopie, to nie daj boże,
bo zakochanych one na dworzec
jak zawsze puszczą w samych skarpetkach.
Kochasia dola wcale nie letka.

A gdy masz igła beemkę lub fiata,
uważaj wtedy - będą ci latać
około płota młode kobiety
(co zwykle miewa różne zalety.)

Na kredyt kupisz im z nutrii futra,
zostaną wtedy od dziś do jutra,
bajerę dając na twój rachunek.
Czy ci podoba się ten stosunek?

Której dostanie się abonament,
to będzie dzwonić nawet nad ranem.
I takie czasy teraz nastali,
że ona tobie tak jak w La Scali.

Już wiesz, że trzymać baby na dystans,
to sprawa jakby jest oczywista.
Kto ma po ojcu trochę nabiału,
w żenadzie żadnej nie ma udziału.


/ tedeeq

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz