wyroby limerykopodobne i limeryki - małe rozmiarem, wielkie zadęciem, uśrednione w tematyce, które drażnią krytykę tak amatorską, jak zawodzącą, wkurzają światłych pracowników prewencji, budzą żądzę mordy u pedagogów i pedagogików
niedziela, 15 grudnia 2013
Tulskie tango
Gilgał Maszę Sasza w Tule, lecz reagowała bólem. - Skoczę po wódkę z cukru, by twój przełamać upór. - Nazwała go czule ciulem.
P.M.: Zimno było, nienajmilej, Saszy z Maszą w Tule - ile razy chłód ich łapał, to choć Saszę chwytał zapał Masza Saszę miała w tyle.
T.D.: Maszerował Sasza ku niej, albo wprost powodził kuniem. Masza rowa chowa, gdyż pamięta słowa: nie ma miejsca seks w komunie!
P.M.: W tej komunie Saszę straszą: wszyscy chcą mieć Maszę naszą!!! W końcu bał się zdrady chłopek - wzięła więc mołojców kopę i wołała: A masz Saszo!!!
T.D.: Sasza zzuł kamasze, boso wszedł pod daszek i kozikiem ciął osikowy koł. Ups. To jego ptaszek...
T.D.: Sasza zzuł kamasze, boso wszedł pod daszek i kozikiem ciął osikowy koł. Ups. To jego ptaszek...
P.M.: Prosił Maszę mały Saszka by złapała go za ptaszka... Ależ to za mało ciut ptaszek tyci... ptak to fiut!!! Z ptaszkiem marna jest igraszka...
T.D.: Saszy maszyn mus używać, aby Maszy wilgoć żywa. Ćmi go bardzo kusia brak. Lecz ma sposób sprytny żak: trzyma kij w prezerwatywach.
I.G.: Masza Saszy nie kochała, nawet się go trochę bała, nie lubiła jego ptaszka, nie chciała go nawet głaskać, więc z gry wstępnej u niej pała !
T.D.: Pałaszowała Masza Saszki bakalijki, znaczy fistaszki. I zadowulacji krzynę opanowało dziewczynę. - O, żesz... - jęknąła - wkładaj naszki.
T.D.: Sasza Maszy gen darował. Po czym swą pipetę schował. Masza gen ten spowiła w chuście. Za rok powiła. To jest bajka genderowa.
P.M.: A po wszystkim bierze śmiech: może Maszę gilgał mech? Saszy rola może nikła, nikły wkład i marny wykład? Więc ktoś sprawdzi fakt ten niech!
P.M.: Ukatrupił Sasza Maszę bo mu przesuszyła kaszę teraz w domu Sasza słyszy zwłaszcza w nocy, w czasie ciszy: „Spieprzaj, Sasza, ja tu straszę!!!”
S.D.: Gilganie, to jednak nie to rzekł Sasza i został poetą "Masza, masa, maszyna" "Gilanie gilzą goblina" "Tulę się w Tule z kobietą"
P.M.:
OdpowiedzUsuńZimno było, nienajmilej,
Saszy z Maszą w Tule - ile
razy chłód ich łapał,
to choć Saszę chwytał zapał
Masza Saszę miała w tyle.
T.D.:
Maszerował Sasza ku niej,
albo wprost powodził kuniem.
Masza rowa chowa,
gdyż pamięta słowa:
nie ma miejsca seks w komunie!
P.M.:
W tej komunie Saszę straszą:
wszyscy chcą mieć Maszę naszą!!!
W końcu bał się zdrady chłopek -
wzięła więc mołojców kopę
i wołała: A masz Saszo!!!
T.D.:
Sasza zzuł kamasze,
boso wszedł pod daszek
i kozikiem ciął
osikowy koł.
Ups. To jego ptaszek...
T.D.:
Sasza zzuł kamasze,
boso wszedł pod daszek
i kozikiem ciął
osikowy koł.
Ups. To jego ptaszek...
P.M.:
Prosił Maszę mały Saszka
by złapała go za ptaszka...
Ależ to za mało ciut
ptaszek tyci... ptak to fiut!!!
Z ptaszkiem marna jest igraszka...
T.D.:
Saszy maszyn mus używać,
aby Maszy wilgoć żywa.
Ćmi go bardzo kusia brak.
Lecz ma sposób sprytny żak:
trzyma kij w prezerwatywach.
I.G.:
Masza Saszy nie kochała,
nawet się go trochę bała,
nie lubiła jego ptaszka,
nie chciała go nawet głaskać,
więc z gry wstępnej u niej pała !
T.D.:
Pałaszowała Masza Saszki
bakalijki, znaczy fistaszki.
I zadowulacji krzynę
opanowało dziewczynę.
- O, żesz... - jęknąła - wkładaj naszki.
T.D.:
Sasza Maszy gen darował.
Po czym swą pipetę schował.
Masza gen ten spowiła
w chuście. Za rok powiła.
To jest bajka genderowa.
P.M.:
A po wszystkim bierze śmiech:
może Maszę gilgał mech?
Saszy rola może nikła,
nikły wkład i marny wykład?
Więc ktoś sprawdzi fakt ten niech!
P.M.:
Ukatrupił Sasza Maszę
bo mu przesuszyła kaszę
teraz w domu Sasza słyszy
zwłaszcza w nocy, w czasie ciszy:
„Spieprzaj, Sasza, ja tu straszę!!!”
S.D.:
Gilganie, to jednak nie to
rzekł Sasza i został poetą
"Masza, masa, maszyna"
"Gilanie gilzą goblina"
"Tulę się w Tule z kobietą"