wyroby limerykopodobne i limeryki - małe rozmiarem, wielkie zadęciem, uśrednione w tematyce, które drażnią krytykę tak amatorską, jak zawodzącą, wkurzają światłych pracowników prewencji, budzą żądzę mordy u pedagogów i pedagogików
niedziela, 9 grudnia 2012
Rozwalony Waluś
Walery opróżnił żołądek
z tej treści, co włożył ją w piątek.
Samotnie teraz się miewa
i takie puste są trzewia,
jak słowa, którymi tu mącę.
Lecz poszedłby Waluś na wódkę
i walnąłby sobie też lufkę,
bo samość tożsamość łamie
i smutny jest każdy samiec
wieczornym sobotnim smutkiem.
Walerego panna pochodziła z Kudowy.
Gdy go poznawała, wpierw sprawdziła, czy zdrowy.
Następnie zapytała, czy ma baby,
oraz czy, ten... teges... nie jest słaby.
Lecz niestety pominęła inne narowy.
Wnet Basia jurna na miejscu w Wałbrzychu
otworzyła się na życie po cichu.
A Waluś zostawał sam po nocach,
kiedy się bawiła ta wywłoka.
Już w oczach nie będzie szukał kurwików.
/ tedeeq
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz