czwartek, 4 lipca 2013

Kawiarnia szczęścia




(próba przełożenia tzw. poezji kobiecej na grunt męskiego pisania)

Oto siedzę nad skrawkiem sernika,
patrzę tępo przed siebie i w okno.
Ty żeś wyszła, zapewne by sikać.
Me ubranie od łez przemokło.

Oto międlę to ciasto łyżką
(może lepiej by było ją w buty...)
Co ja zrobię ze zwiędłą łodyżką?
Brakiem twego zapachu strutym...

O! ho... Idziesz, lecz z innym łajzą.
Wszystko stało się nagle głupie.
A poza tym choć wokół maj - ziąb.

O! ho... Skoczę ja się zatracić,
by pokazać: mam to w dupie!
Lecz to ty miałaś dziś zapłacić...


/ tedeeq

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz